Witajcie, dzisiaj ostatni post z serii śnieżynkowej i bardzo króciutki, bochoróbsko dalej trzyma. Dlatego zapraszam do oglądania. Pozdrawiam i do kolejnego!!!
Oj zatęskniłam może nie za Świętami, ale za zimą - taką ze śniegiem, bielutkim i skrzypiącym i za lekkim mrozem. Co ja tu stulam! Przecież jestem kierowcą. Niech będzie więc śnieżnie i mroźnie przez Święta, a potem odwilż, żeby nie było wypadków. Cudne śnieżynki.
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię koronkowe śnieżynki, sama mam swoją małą "kolekcję", którą co roku, gdzieś przywieszam:)
OdpowiedzUsuńA ja już je widzę, jak wiszą na gałązkach wierzby mandżurskiej... cudne!
OdpowiedzUsuńU Ciebie wysyp śnieżynek, a wszystkie cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bożenko:)
Oj zatęskniłam może nie za Świętami, ale za zimą - taką ze śniegiem, bielutkim i skrzypiącym i za lekkim mrozem. Co ja tu stulam! Przecież jestem kierowcą. Niech będzie więc śnieżnie i mroźnie przez Święta, a potem odwilż, żeby nie było wypadków. Cudne śnieżynki.
OdpowiedzUsuńmacałam i przymierzałam gdzie się da :) wszystkie cudne :)
OdpowiedzUsuń