Witajcie, jak się miewacie? U mnie niestety nic lepiej, a nawet rzeknę gorzej. Dopadło mnie choróbsko, po tygodniu zażywania antybiotyku na zapalenie gardła, teraz mam gorączkę i kaszel taki, że dudni jak w studni a tu na złość weekend i jedyny ratunek na SORze, ale nie mam chęci tam jechać, więc się męczę domowymi sposobami. Mam nadzieję, że Was omijają te paskudztwa.
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć historię jednaj małej firaneczko-zazdrostki długości 120 cm i szerokości ok. 67 cm. Historia jest niestety długa, bo ciągnie się od września 2014 roku. Obiecałam ją w prezencie dla Koleżanki na nowe mieszkanko i nie sądziłam, że wykonanie takiego drobiazgu aż tyle czasu mi zajmie.
Oczami wyobraźni widziałam już firaneczkę ze wzoru, który dawno chodził mi po głowie, ale w moich zasobach kordonkowych posiadane nici były za grube, a w sklepach w oddalonym o blisko 30 km mieście nie było cieńszych. Dlatego z powodu braku surowca odciągnęło się to o około 2 miesiące. Kiedy już nabyłam Ariadnę Ada 15 kol. 400 330m/50g okazało się, że mój wymarzony wzór jest zbyt kordonkożerny, a na to zbytnio nie mogę sobie pozwolić. Wpadłam więc na pomysł zrobienia firaneczki według własnego pomysłu z wykorzystaniem kwiatuszków, które miałam w swoich zasobach i tutaj znowu pojawił się problem, diabeł ogonem mi nakrył wzór, ale z pomocą przyszły kobietki z facebookowej grupy "Szydełko - moja pasja i nie tylko" i pomogły odzyskać schemat. Niestety tak różowo jak myślałam też nie było, bo mój projekt źle się rozkładał, dlatego z udostępnionego schematu powstała krateczka i wykorzystałam inne kwiatuszki. Firaneczka w minionym tygodniu dotarła do Koleżanki, która zapewniła mnie, że się Jej podoba. A oto i ona:
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć historię jednaj małej firaneczko-zazdrostki długości 120 cm i szerokości ok. 67 cm. Historia jest niestety długa, bo ciągnie się od września 2014 roku. Obiecałam ją w prezencie dla Koleżanki na nowe mieszkanko i nie sądziłam, że wykonanie takiego drobiazgu aż tyle czasu mi zajmie.
Oczami wyobraźni widziałam już firaneczkę ze wzoru, który dawno chodził mi po głowie, ale w moich zasobach kordonkowych posiadane nici były za grube, a w sklepach w oddalonym o blisko 30 km mieście nie było cieńszych. Dlatego z powodu braku surowca odciągnęło się to o około 2 miesiące. Kiedy już nabyłam Ariadnę Ada 15 kol. 400 330m/50g okazało się, że mój wymarzony wzór jest zbyt kordonkożerny, a na to zbytnio nie mogę sobie pozwolić. Wpadłam więc na pomysł zrobienia firaneczki według własnego pomysłu z wykorzystaniem kwiatuszków, które miałam w swoich zasobach i tutaj znowu pojawił się problem, diabeł ogonem mi nakrył wzór, ale z pomocą przyszły kobietki z facebookowej grupy "Szydełko - moja pasja i nie tylko" i pomogły odzyskać schemat. Niestety tak różowo jak myślałam też nie było, bo mój projekt źle się rozkładał, dlatego z udostępnionego schematu powstała krateczka i wykorzystałam inne kwiatuszki. Firaneczka w minionym tygodniu dotarła do Koleżanki, która zapewniła mnie, że się Jej podoba. A oto i ona:
Kwiatuszki są przyszydełkowane w ostatnim okrążeniu do krateczki.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Dziękuję, że mnie odwiedzacie, komentujecie i wspieracie. Pozdrawiam Was gorąco, życzę zdrówka i do kolejnego!!!