piątek, 14 lutego 2014

La, la, la, shamballa...- w kolorze bzu, cz. III

Moje Drogie dziękuję Wam za komentarze i odwiedziny. Dzisiaj króciutki pościk, bo mnie aura dobiła, tzn. drastyczne wahania ciśnienia wywołały u mnie ból migrenowy i ledwo funkcjonuję. Ta  skrajnie zmienna pogoda wywołała u mnie coś na wzór nostalgii. Zatęskniłam za majem, ciepłym, słonecznym, a szczególnie za kwitnącymi wtedy bzami i ich wspaniałym zapachem. Bransoletki, które dzisiaj Wam pokaże miały być bohaterkami innego postu, ale mi się wiosny chce i nic na to nie poradzę:
Wybaczcie, ale dzisiaj już do Was nie zajrzę, ale obiecuję jutro!!!! Papapa

4 komentarze:

  1. Bransoletki śliczniusie. Mnie pogoda również dobija, też chcę wiosny!!!
    Zdróweczka Bożenko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi... rozbawiłaś mnie Bożenko wpisem u mnie;) Zaraz szepnę rycerzowi, by złapał gdzieś białego rumaka i popędził na południe;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie także aura dobija... ale nie na to jak śliczna biżuteria! Od poniedziałku zaczynam krojenie szydełkownika:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie motorem i inspiracją do dalszych prac