Witam serdecznie Wszystkich, dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze. Dzisiaj kolejny zaległy post, tym razem o firaneczkach dla Koleżanki. Nad tymi zazdrostkami pracowałam prawie rok. Chociaż na zdjęciach jest przedstawiona jedna, zapewniam Was, że są dwie. O ile wykonanie samych zazdrostek to nie był problem, koleżanka spośród paru wzorów wybrała ten z gazetki Anna Robótki 4/2017. Największy problem stanowił motyw który chciała, aby znalazł się na nich.
Motyw nad którym najdłużej się zastanawiałam, to ten:
Tak, tak, Kochani to dziewięćsił bezłodygowy. Długo, długo szukałam inspiracji, eksperymentowałam, żeby chociaż w połowie przypominał stylizowany dziewięćsił, jaki w dzieciństwie często spotykałyśmy w domach naszych Znajomych, a który stanowi klasyczny motyw sztuki podhalańskiej. W końcu po wielu próbach Koleżanka zaakceptowała ten:
Rozeta wykonana na podstawie wzoru ze strony MyPicot. Liście to moja radosna twórczość. Na zdjęciach przymiarka przed przyszyciem.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam gorąco i życzę Wszystkim udanego weekendu!!!
Śliczności!!!
OdpowiedzUsuńTo dopiero wyzwanie! Wspaniale sobie poradziłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bożenko:)
Koleżanka miała świetny pomysł a Ty sobie z nim bardzo dobrze poradziłaś:) Na olx jest bawełna i moherki po 1 zł za motek jakbyś potrzebowała:) Ja się znowu przełamałam:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł ten dziewięćsił! Wielkie brawa dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWoww!!Jaka oryginalna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne! Dziewięćsił to mistrzostwo !
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie i profesjonalnie
OdpowiedzUsuń