Kochane!!!! Dziękuję Wam za przemiłe słowa komentarzy zostawione przez Was pod ostatnimi moimi postami. Słowa pochwał są bardzo miłe i przede wszystkim mocno dla mnie motywujące do dalszej pracy i udoskonalania warsztatu. Dziękuję!!!!
Dzisiaj chcę Wam pokazać kilka prac z wieczorów ostatniego weekendu i wczorajszego późnego popołudnia. Są też wczorajszo-dzisiejsze prace moich milusińskich z modeliny, ale czekają na utwardzenie w piekarniku, dlatego zdjęcia i relacja w późniejszym terminie.
Zacznę od bransoletek zrobionych w weekendowe, długie już wieczory. Tutaj dodam, że najwięcej pracy w nie włożył mój Małżonek, bo wyplatał, a ja nawlekałam i kleiłam.
Na wiosnę zamówiłam sobie dwa agaty z myślą oplecenia według szkółki weraph, ale okazało się, że przerasta to moje umiejętności, gdyż agaty są dziwnie zeszlifowane i nie mają jednakowych krawędzi. W dodatku jeden z nich był już uszkodzony, jak widać na zdjęciu, i trochę mnie to zniechęciło do wykonania z nich czegokolwiek. Dopiero kiedy Ewelinka zamówiła u mnie bransoletki (o których mowa będzie w następnym poście, jak tylko zatwierdzi i potwierdzi otrzymanie bransoletek), wpadłam na pomysł wykorzystania ich w makramowych bransoletkach dla mnie:
Dzisiaj chcę Wam pokazać kilka prac z wieczorów ostatniego weekendu i wczorajszego późnego popołudnia. Są też wczorajszo-dzisiejsze prace moich milusińskich z modeliny, ale czekają na utwardzenie w piekarniku, dlatego zdjęcia i relacja w późniejszym terminie.
Zacznę od bransoletek zrobionych w weekendowe, długie już wieczory. Tutaj dodam, że najwięcej pracy w nie włożył mój Małżonek, bo wyplatał, a ja nawlekałam i kleiłam.
Na wiosnę zamówiłam sobie dwa agaty z myślą oplecenia według szkółki weraph, ale okazało się, że przerasta to moje umiejętności, gdyż agaty są dziwnie zeszlifowane i nie mają jednakowych krawędzi. W dodatku jeden z nich był już uszkodzony, jak widać na zdjęciu, i trochę mnie to zniechęciło do wykonania z nich czegokolwiek. Dopiero kiedy Ewelinka zamówiła u mnie bransoletki (o których mowa będzie w następnym poście, jak tylko zatwierdzi i potwierdzi otrzymanie bransoletek), wpadłam na pomysł wykorzystania ich w makramowych bransoletkach dla mnie:
Uszkodzenie zalałam poxipolem i na razie jest ok. Drugi agat nie miał uszczerbków, ale jego szlif nie pozwolił mi na realizację koralikowego oplotu, więc też znalazł się w bransoletce:
Kolejne zdjęcia to jedna i ta sama bransoletka, ale z racji, że jest dwukolorowa w oplocie, mogę nosić ją na dwa sposoby i bardzo mi to przypadło do gustu:
Wczorajszym wieczorkiem popełniłam też, na prośbę mojej Rodzicielki, dla Niej dwa szaliki boa.
Niestety w naszych sklepach zostały już dostępne tylko takie odcienie,
więc wkrótce zobaczycie podobne dwa, które czekają w kolejce na
wykonanie. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam gorąco i do kolejnego wpisu!!!!
Śliczne bransoletki, a za szalik boa też się biorę, ciekawe co mi wyjdzie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kochana na pewno Ci wyjdzie świetny!!!! Pozdrawiam również!!!!
OdpowiedzUsuńBransoletki ekstra - takie równiutkie. No i nie chińskie, ale polskie w dodatku podhalańskie:) A szaliki...ach!
OdpowiedzUsuńach,ach,ach...
OdpowiedzUsuńpiękne wszystko:)
a bransoletki cuuudne,wiem co piszę;)
Świetne są te szaliczki i bransoletki fikuśne :) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńBransoletki bardzo ładne. W szaliczkach boa się podkochuję, ale nie mogę się za nie zabrać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajne szaliczki, ale te bransoletecznki przykuly mocno moj wzrok, zwlaszcza ta biala.....
OdpowiedzUsuńJa tez zaczelam ich nauke, ale z koralikow! Pozdrawiam cieplutko!
Bardzo ładne makramki:))
OdpowiedzUsuń