niedziela, 3 lutego 2013

Wysypało sie z kurnika

O dziwo pierwsze kurki powstały w .....Wigilię, tak kochani, w Wigilię Bożego Narodzenia jakieś 3 lata temu, kiedy to dzieciaczki już spały a ja czekałam na transmisję Pasterki z Watykanu. Bo to było takie na próbę ze schematów z netu. Najpierw powstały dla moich córci:


A że spodobały się mojej rodzince to trochę ich się do Wielkanocy wysypało:















Po wersjach mini przyszło zapotrzebowanie na midi:


W zeszłym roku na zamówienie powstały ocieplacze na jajka i prezentowane już wcześniej serwetki, ale jeszcze je tutaj raz przypomnę:



Nie chcę Was kochani zanudzić, więc na dzisiaj koniec. Obiecuję - ciąg dalszy nastąpi.





7 komentarzy:

  1. fantastyczne:)
    po cichu liczę na wielkanocne co nie co hihi
    ps.szykuję niespodzianke,bądź czujna pojawi się na blogu.niedługo tuż tuż

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo! Ile kur :D
    A nieważne kiedy robione, ważne że sam fakt dziergania daje frajdę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny drób!piękne kolorki ,fantastyczne ,co jedno to ładniejsze:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne są te kokoszki ;)) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  5. łał, alez jestes zdolna:) Sliczne:)Co jedna to piekniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawadiackie kokoszki, nie ma jak swojskie ;)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie motorem i inspiracją do dalszych prac