Baktus metodą tunezyjską

Witam wszystkich bardzo serdecznie w ten "wiosenny" dzień. Wiosenny w cudzysłowiu, ponieważ u mnie jeszcze dużo, dużo śniegu i rano jeszcze miewamy po ok. 8 stopni mrozu. Ostatnie dwa dni  trochę słoneczko nas odwiedziło, ale widzę już teraz schowało się za warstwą szarych chmur, więc pewnie będzie padać. Tajemnicą jest tylko czy będzie to znowu śnieg czy deszcz? Dlatego kolejny post jeszcze w temacie zimowych dodatków do garderoby. Nie ukrywam, że pozazdrościłam dziewczynom szkółki szydełkowania metodą tunezyjską i postanowiłam też coś zrobić. Skorzystałam z tego filmiku https://www.youtube.com/watch?v=RfcTsE4mwhQ i oto mój pierwszy w życiu baktus i to baktus metodą tunezyjską. Wykorzystałam do jego wykonania włóczek moherowych w dwóch kolorach różowym i popielatym, niestety nie mam banderolki. Najbardziej zdziwiło mnie i zasmuciło to, że końcówka popielatej włóczki ma inny odcień :(. No cóż, najważniejsze, że moja młodsza Córcia go zaakceptowała i przygarnęła. Używałam szydełka tunezyjskiego Addi 4,00 mm i długości 30 cm. Zdjęcia są na dwóch różnych tłach, ponieważ dziwnym zrządzeniem losu ze zdjęć na różowym tle ostało się tylko to jedno, no i musiałam dopstrykać na innym (różowy papier uległ zniszczeniu przez mojego kota).

Mam nadzieję, że następny post będzie bardziej wiosenny niż ten. Dziękuję, że mnie odwiedzacie i zostawiacie swój ślad w postaci przemiłych komentarzy. Basieńka Nolberczak w komentarzu w ostatnim poście napisała, cytuję:"Lubię robić na szydełku ale Ty jesteś mistrzynią dla mnie:) " Otóż moje Kochane, mistrzyniami to jesteście Wy, ja nauczyłam się tego od Was, wspaniałych Nauczycielek. To Wy jesteście Wielkie!!! Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego!!!