wtorek, 3 grudnia 2013

Zabijanie chandry

Jak zwykle na początku dziękuję za miłe komentarze i mam nadzieję, że Was dzisiaj nie zanudzę. Oj, bardzo bym tego nie chciała, bo kto, jak nie Wy, do mnie by zaglądał?;)

Koniec listopada upłynął mi nie tylko pod kątem aniołków, ale również pod hasłem zabijania chandry, które udzieliło się również mojemu mężowi. Oto dzieła naszej koralikowej twórczości:
- makramowa bransoletka z piaskiem pustyni do kompletu z kolczykami dla przemiłej dziewczynki:
- makramowa na rzemyku:
- oraz cała seria kolczyków - połączenia różnych turkusów:
       
   
oraz połączenie turkusu z koralem:
   
- kolczyki z koralikami zwanymi kosmicznymi:
Powstały też bazy do drzewek szczęścia w modelinowych doniczkach, które są właśnie pomału wykańczane, więc jest szansa na szybką premierę:).

Pozostałe koralikowe "dzieła" w następnym poście. Pozdrawiam gorąco i do kolejnego!!!!

8 komentarzy:

  1. Πολύ όμορφα κοσμήματα!!Φιλιά και καλό μήνα!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie owocne zabijanie chandry. Wszystko superaśne. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. No,Kochana,chandra działa na Ciebie mobilizująco!! ;)Piękne wyroby,szczególnie te turkusowe kolczyki!Cudo!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu wiele mówić: robótki ręczne najlepsze na wszelkiego rodzaju smutki!

    OdpowiedzUsuń
  5. twórczo i pomysłowo!!ja też na chandrę uwielbiam robótki jednakże ostatnio zdominował mnie Pan Goniczas :D myśle że i Was odwiedzi mniej więcej w połowie grudnia :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna jest ta biżuteria, taka kolorowa :)) Pozdrawiam cieplutko Viola.

    OdpowiedzUsuń
  7. I tak właśnie powinno być - na chandrę robótki! Wszystkie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczna biżuteria:) !!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie motorem i inspiracją do dalszych prac