Dzisiaj chcę Wam pokazać kilka próbek z nauki sztuki koralikowej, ale wybaczcie mi jakość zdjęć, bo od tygodnia czekam na lepsze oświetlenie, jednak pogoda się uwzięła i ze słoneczkiem coraz gorzej, dlatego są nie najlepsze. Najpierw pokażę Wam mój prezent dla mojej Mamy z okazji Dnia Matki. Prezent bardzo się spodobał. Kabaszon opleciony według kursu Weroniki. Oto i on:
Kursy Weroniki są tak przejrzyście i prosto przygotowane, że spróbowałam też opleść rivioli i tak powstały takie małe kolczyki:
W czasopiśmie "Twórcze inspiracje" Zeszyt 3/6 znalazłam kurs na takie oto owalne kolczyki "łódeczki". Wyszły może troszkę koślawe, ale to moja pierwsza tak duża próba ze ściegiem peyote:
Kolejne kolczyki to taka moja "radosna" twórczość, czyli metoda prób i błędów:
Odrestaurowałam też odrobinę swoje dawne kolczyki, bo bigle miały już mocno przyniszczone. Wymieniłam tylko bigle i dołożyłam nowe krawatki:
Dzisiaj pogoda u nas nie zachęca na spacery, pada dość mocno, po obiedzie zrobiłam taki mały medalionik ze szklanego kabaszona, czeka go jeszcze dopracowanie i wykończenie, ale póki co prezentuję dzisiaj tylko tę drobinkę:
Bocia!!wspaniałe!!!wszystko!!!
OdpowiedzUsuńkolczyki dmuchawce mają urok niewątpliwie:)to może mój przeźroczysty pierscionek tez się kiedyś zrobi coo :P
Ewelinko! wszystko zmierza w tym kierunku:) tylko melanżowego kordonka w dalszym ciągu wszędzie brak:(((
OdpowiedzUsuńO jakie śliczności pokazujesz, a prezent dla mamy jest bardzo piękny :) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńŚliczne! Pozdrawiam i zabieram się do roboty:)
OdpowiedzUsuńJakież śliczności! Medalion z Maryją jest PRZEPIĘKNY:)!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń