środa, 16 stycznia 2013

Obiecane...

Obiecałam Wam ostatnio, że pokaże to co wykonałam w ostatni weekend, czyli piątek, sobota i niedziela, a wczoraj jeszcze dokańczałam. Dzisiaj już mam wszystko i zaczynam. Na początek, nie byłabym sobą jeśli nie spróbowałabym wykorzystać małego "przyda się" od Mororry. W ten sposób powstały frywolitkowe kolczyki:



Z rozpędu zrobiłam też takie frywolitkowe sztyfciki:



Żaliłam się Wam również zakupionymi kameami i tym jak mnie poratowała Ewelina. W niedzielę zerknęłam na podany przez Nią link i wykorzystałam 3 z 4 kamei naklejając na 3 szydełkowe kółeczka i ozdabiając koralikami:



Kółeczka te zostały z kolei wkomponowane w komplecik biżuterii szydełkowej:



Tym właśnie sposobem całość prezentuje się tak:


W niedzielę mąż po powrocie z pracy poczuł chęć na małą twórczość własną i tym sposobem w parę chwil wypadła mu z pod ręki pokaźna ilość rzemykowo-koralikowej biżuterii:






Moim udziałem w koralikowych robótkach było wyplecienie kilku bransoletek, w tym dwóch tureckich, z których jedna bardzo kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem, ale to chyba przez ten śnieg:











5 komentarzy:

  1. Wow! Wszystko jest cudne! Mogę patrzeć i patrzeć...:) Naszyjnik z kameami piękny!

    OdpowiedzUsuń
  2. tak!Kamee pięknie wkomponowane!!coś mi sie wydaje ze nie wyjdę od Ciebie jutro z pustymi rękoma hihi mam chrapkę na te kolczyki.Bo w końcu Ty to już umiesz i mozesz sobie zrobić drugie takie hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mogę Was pogodzić... Jedna dostanie kolczyki, druga naszyjnik!!! Została mi jeszcze jedna kamea...Więc jak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne rzeczy robisz. Miło mi, że zaglądasz do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejne cudowności do podziwiania :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie motorem i inspiracją do dalszych prac