poniedziałek, 27 stycznia 2014

Gdy dzieci ( i mąż) chore są to się nudzą, czyli radosna twórczość moich Milusińskich

Witam dzisiaj gorąco moje Drogie Obserwatorki i te, które są ze mną od początku, jak również te które dołączyły do mojego skromnego bloga w ostatnich dniach. Cieszę się, że jesteście. Wasze komentarze w trudnych chwilach są lekarstwem na moje styrane serce. Dziękuję!!!

Zanim przejdę do sedna sprawy, odpowiem najpierw na zapytanie Efy pod poprzednim moim postem o czeskich koralikach Preciosa. Moja opinia jest czysto amatorska, ale może się komuś przyda. Kolory tych koralików są rewelacyjne, żywe, błyszczące, tylko aparat nie oddał ich prawdziwego uroku, więc musicie uwierzyć mi na słowo. Te niebieskie w sztucznym oświetleniu robią się mocno szmaragdowe. Nie spotkałam się z uszkodzonymi, bądź nierównymi i zdeformowanymi koralikami. Raczej wszystkie jednakowej grubości, albo mało drastyczna różnica, której nie widać.
Jeżeli chodzi o wielkość to nie mają numeracji (nazw kolorów również nie posiadają), tak na moje oko, to te przeźroczyste są większe od Toho 11/0, ale dużo mniejsze od Toho 8/0; niebieskie są większe od Toho 6/0, ale dużo mniejsze od Toho 3/0; z kolei czerwone są większe od Toho 8/0, ale dużo mniejsze od Toho 6/0. Nie wiem czy cokolwiek pomogłam, ale inaczej tego nie potrafię przekazać i wszystkie są bardziej oponkowate niż walcowate.

W ostatnim poście pisałam, że choroba zagościła w me progi. Wiadomo, że jak dzieci chorują to się przy tym okropnie nudzą, dlatego poszły w ruch wszelkie materiały do robótek ręcznych i tym sposobem powstało:
- kolejna modelinowa zawieszka-breloczek:
- koralikowe kolczyki, ale tu kolejne miłe zaskoczenie, moja starsza Córcia wyplotła je samodzielnie na podstawie kursu Weroniki podczas mojego pobytu na zakupach, oczywiście przy zakładaniu bigli pomagał tata. Wzięła moją igłę, koraliki odpowiedniej wielkości i siedząc przy biurku w swoim pokoju działała aż do momentu gdy nie wiedziała, jak zapełnić otwór gdzie miał być mini-spike, ale teraz już umie. Tylko patrzeć jak założy własnego bloga hihihi:)):

- cała masa bransoletek dla małych dam, które wiązać pomagał niezawodny tato:
Ja w tym czasie zrobiłam na prośbę koleżanki mojej starszej Pociechy etui na Jej telefon komórkowy, a żeby to etui nie było takie smutne ozdobiłam je małymi aplikacjami:
Pozdrawiam Was gorąco. Do kolejnego!!!

5 komentarzy:

  1. No proszę, jaka zdolna córka - na pewno po mamie. A i Tata zaangażowany... super, gdy cała rodzina tworzy coś razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne prace. Zdrówka Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne prace :) Dzięki za informacje o Preciosie - chyba też się skuszę na zakup. Najbardziej byłam ciekawa właśnie tego, czy są dość równe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. O raju, ale miałam u Ciebie zaległości!!!!!!!!!
    Pozdrawiam całą twórczozakręconą rodzinkę:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie motorem i inspiracją do dalszych prac