wtorek, 14 kwietnia 2015

Mały miszmasz: cappucino i creme brulee cz.I

Witajcie i zgodnie z obietnicą w poprzednim poście, teraz przez kilka, a może i kilkanaście postów będę Was zanudzała koralikowymi moimi wytworami. Skąd taki wysyp tego typu prac - zapytacie? Już tłumaczę. Przewodnicząca Rady Rodziców ze szkoły, do której uczęszczają moje Pociechy, wraz z Dyrektorem tej placówki i innymi Rodzicami z Rady przygotowują coroczny Festyn Rodzinny. Na festynie tym można w ramach zakupu losów wygrać różne drobne fanty ufundowane przez Rodziców czy sponsorów z zewnątrz. Ja zostałam poproszona o wykonanie kilku fantów. Miałam do wyboru coś szydełkowego lub koralikowego. Oczywiście na dzień dzisiejszy jedno czy drugie jest dla mnie dość mocnym obciążeniem domowego budżetu, ale Rada Rodziców zgodziła się zakupić koraliki, więc ja daję swoją pracę i czas. Wolę to niż pieczenie ciast, bo już tak mam, że jak się staram na taką galę coś zrobić to mi zawsze zakalce wychodzą, a przy koralikach jak się coś popsuje to można poprawić;) Oczywiście Rada Rodziców serdecznie na ten festyn zaprasza w dniu 13.06. 2015r.
Po tym długim i wyczerpującym wyjaśnieniu;) przechodzę do prezentacji moich prac.
Do wykonania biżutek w tym poście użyłam następujących koralików:
- SuperDuo 2,5x5mm Luster-Metallic Champagne (te w kolorze ecri lub kości słoniowej)
- SuperDuo 2,5x5mm Mate Metallic Iris Gold (te jakby złoto-miedziane)
- Toho Round 8/0 Transparent Crystal (przezroczyste)
- Toho Round 11/0 Opaque-Lustered Lt Beige (ecri)
- Toho Round 11/0 Opaque-Lustered Dark Beige (beżowe).

Na pierwszy rzut poszły kulki z SuperDuo, które wyszły mi dość spore (inspiracja z netu, bodajże ze strony Stylowi):
Drugim był komplecik, również zainspirowany zdjęciem znalezionym w necie. Są to kolczyki i bransoletka:
Trzecią pracą w kolejności były dwa mikroserduszka, które posłużą jako zawieszki, a robione według tego samego kursiku co serduszka stąd, dodałam tylko o jedno okrążenie więcej na brzuszkach:
Oczywiście mój aparat pomimo dobrego oświetlenia, bo było słoneczko, nie oddał całego uroku tych koralików, ale zapewniam Was, że apetycznie to zestawienie wyszło.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam i do kolejnego!!!

Minikoronki

Witajcie, jak zwykle na samym początku dziękuję Wam za liczne odwiedziny, słowa otuchy i wsparcia. Dzisiaj chciałam Wam pokazać kilka minikoroneczek zrobionych na prośbę Małej Sowy. Jak znam życie i Agatkę wkrótce zobaczycie ich zastosowanie. W najbliższym czasie będę Was zanudzać robótkami koralikowymi, a dlaczego to wyjaśnię w następnym poście. Wybaczcie jakość zdjęć, ale aparat coś mi zaczął odmawiać posłuszeństwa, robi zdjęcia kiedy mu się chce, przybliża kiedy mu się chce, chyba dopadło go wiosenne przesilenie i się nie może po tej zimie obudzić :))) Jednak  co mam to pokażę. Oto zbiorowe zdjęcia wszystkich mini koroneczek i ich poszczególne fotki: 
Nie będę Was już dzisiaj zanudzać, wkrótce nowe obiecane koralikowe posty. Pozdrawiam i do kolejnego!!!

wtorek, 7 kwietnia 2015

Chusty po raz drugi

Witam serdecznie i dziękuję za liczne odwiedziny, przemiłe komentarze i życzenia świąteczne.  Mam nadzieję, że Święta minęły Wam w zdrowiu:)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać kolejne chusty,według wzoru który prezentowałam tutaj. Przypadł mi on bardzo do gustu a i kilku Znajomym również. Nie ukrywam, że poszukuję ciągle innych wzorów i testuję, które bardziej polubię.
Dzisiejsze bohaterki to dwie chusty.
Chusta nr 1 na modelce Gosi z YarnArt Angora Active kolor 844 (500m/100g; 25% moheru, 75% akrylu), szydełko Pony 5mm:
Te poniższe zdjęcia są dla porównania, bo moje Drogie oba motki pochodziły zgodnie z numeracją na banderolce z tej samej partii, mają ten sam numer koloru i przy mnie pani w sklepie otwierała paczkę a różnice widać gołym okiem:
Po pierwsze różnią się intensywnością kolorów, po drugie chusta z żywszymi kolorami inaczej się blokowała, była bardziej śliska, ale i bardziej "zbite" oczka wychodziły, przez co jest mniejsza od tej na niższym zdjęciu. W całej paczce był tylko jeden taki odmienny motek, dlatego prawdopodobnie producent coś pomieszał.
Chusta nr 2, dla Znajomej robiona z włóczki tego samego producenta co powyższe, ale też inaczej się blokowała i jest chyba największa ze wszystkich jakie dotąd zrobiłam. Prezentowana chusta jest z YarnArt Angora Active kolor 843 (500m/100g; 25% moheru, 75% akrylu), szydełko Pony 5mm:
Jej kolor najbardziej oddaje zdjęcie na modelce, bo te dwa ostatnie wyszły mi coś blado. Na dzisiaj to tyle. Pozdrawiam Was gorąco i do kolejnego!!!

czwartek, 2 kwietnia 2015

Nie tylko Życzenia...

Witam Was Kochane/i i dziękuję za liczne odwiedziny i przemiłe komentarze. Witam kolejną Obserwatorkę Arlę, która zagościła u mnie na dłużej. Pogoda za oknem u mnie jest taka, że chciałoby się zaśpiewać "Wśród Nocnej Ciszy...", tylko jest ku temu przeszkoda, bo w kalendarzu mamy 02.04.2015r, czyli tradycyjne: "kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata". Z tym, że tego pierwszego to z przewagą dosyć istotną. Chyba przez tę pogodę zapowiadało się, że nic wielkanocnego u mnie w tym roku nie będzie, ale moja niezawodna Koleżanka zawsze o mnie pamięta i w tym roku poprosiła o takie cztery kureczki, którymi zachwyciła się przeglądając internet. Całe szczęście, że były to kurko-koszyczki z blogu, który gości u mnie na liście ulubionych blogów. Tym blogiem z cudownym opisem i schematem jak takowe kureczki-koszyczki wykonać jest blog WIKI. Zgodnie z prośbą blogerki informuję, że schemat i opis są bardzo, bardzo przystępnie napisane i estetycznie wykonane. Praca z takimi schematami to czysta przyjemność. Dziękuję WIKI!!!!
Teraz przyszła pora na prezentację:
Właśnie sobie przypomniałam, że zapomniałam pokazać Wam jeszcze jedną wielkanocną ozdóbkę, którą zrobiłam dla Męża, żeby mu umilić czas pracy w te Święta. Dlatego aktualizuję i już dodaję:
A teraz przyszła pora na życzenia:

Z okazji Świąt Wielkanocnych życzenia Błogosławieństwa Chrystusa Zmartwychwstałego smacznego jajka, obfitego stołu, odpoczynku w rodzinnym gronie, zdrowia, wiele radości i wiosennego optymizmu, mokrego dyngusa oraz sił, weny i nowych pomysłów do tworzenia wspaniałych rzeczy, które cieszyć będą oczy wszystkich oglądających z całego serca ślę wszystkim blogowiczom i tym, którzy do mnie zaglądają

Kochane/i odpoczywajcie, świętujcie i w gronie rodzinnym się bawcie, a po Świętach znowu do mnie zaglądajcie. Pozdrawiam i do kolejnego!!!!

sobota, 28 marca 2015

Historia pewnej firaneczki

Witajcie, jak się miewacie? U mnie niestety nic lepiej, a nawet rzeknę gorzej. Dopadło mnie choróbsko, po tygodniu zażywania antybiotyku na zapalenie gardła, teraz mam gorączkę i kaszel taki, że dudni jak w studni a tu na złość weekend i jedyny ratunek na SORze, ale nie mam chęci tam jechać, więc się męczę domowymi sposobami. Mam nadzieję, że Was omijają te paskudztwa.
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć historię jednaj małej firaneczko-zazdrostki długości 120 cm i szerokości ok. 67 cm. Historia jest niestety długa, bo ciągnie się od września 2014 roku. Obiecałam ją w prezencie dla Koleżanki na nowe mieszkanko i nie sądziłam, że wykonanie takiego drobiazgu aż tyle czasu mi zajmie.
Oczami wyobraźni widziałam już firaneczkę ze wzoru, który dawno chodził mi po głowie, ale w moich zasobach kordonkowych posiadane nici były za grube, a w sklepach w oddalonym o blisko 30 km mieście nie było cieńszych. Dlatego z powodu braku surowca odciągnęło się to o około 2 miesiące. Kiedy już nabyłam Ariadnę Ada 15 kol. 400 330m/50g okazało się, że mój wymarzony wzór jest zbyt kordonkożerny, a na to zbytnio nie mogę sobie pozwolić. Wpadłam więc na pomysł zrobienia firaneczki według własnego pomysłu z wykorzystaniem kwiatuszków, które miałam w swoich zasobach i tutaj znowu pojawił się problem, diabeł ogonem mi nakrył wzór, ale z pomocą przyszły kobietki z facebookowej grupy "Szydełko - moja pasja i nie tylko" i pomogły odzyskać schemat. Niestety tak różowo jak myślałam też nie było, bo mój projekt źle się rozkładał, dlatego z udostępnionego schematu powstała krateczka i wykorzystałam inne kwiatuszki. Firaneczka w minionym tygodniu dotarła do Koleżanki, która zapewniła mnie, że się Jej podoba. A oto i ona:
Kwiatuszki są przyszydełkowane w ostatnim okrążeniu do krateczki.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Dziękuję, że mnie odwiedzacie, komentujecie i wspieracie. Pozdrawiam Was gorąco, życzę zdrówka i do kolejnego!!!

wtorek, 17 marca 2015

Moje pierwsze chusty

Witam serdecznie!!! Dawno mnie tutaj nie było, bywałam częściej, ale też rzadziej miałam takie kiepskie dni. Nie chodzi o brak weny, ale o coś na wzór niemocy, lenistwem bym tego nie nazwała, bo dużo mam na warsztacie i wiele pomysłów tylko strasznie mi coś ostatnio wolno wszystko idzie. Jakby ktoś zatrzymywał mi czas i końca prac nie widać:( Nie wiem czy tylko ja mam takie dni, że pewne wydarzenia, spotkania z niektórymi osobami, czy nękające nawroty dziwnych przeziębień wysysają ze mnie całą energię, jak jakieś wampiry. Czy Wam też się takie coś zdarza???
Chusty te zrobiłam już kilka dni temu, ale nie miałam siły by zabrać się do tego postu. Wzór na chusty już od jakiegoś czasu krąży w internecie, ja skorzystałam ze schematu udostępnionego przez Bean i jedno co mogę powiedzieć i zrobić, to zgodzić się z autorką postu: ten wzór naprawdę uzależnia. Bardzo też dziękuję Bean za porady dotyczące blokowania takich moherkowych chust, bo ja to pierwszy raz robiłam tego typu włóczką i nie miałam zielonego pojęcia jak zblokować taką chustę. Teraz już wiem i jeszcze raz dziękuję!!!!
Już przestaję marudzić i zapraszam do oglądania:
Chusta nr 1 na modelce Gosi z YarnArt Angora Batik kolor 730 (440m/100g; 35% moheru, 65% akrylu), szydełko Pony 5mm:



Chusta nr 2 na modelce Kasi z YarnArt Angora Active kolor 844 (500m/100g; 25% moheru, 75% akrylu), szydełko Pony 5mm:

Chusta nr 3 dla mnie na modelce z YarnArt Angora Active kolor 851 (500m/100g; 25% moheru, 75% akrylu), szydełko Pony 5mm:  
Zapewniam, że nie są to ostatnie chusty, chcę jeszcze wypróbować inny wzór, a jak mi się on nie spodoba to znowu zobaczycie je w tej wersji co powyżej;). Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Pozdrawiam gorąco, życzę zdrówka i do kolejnego!

niedziela, 8 marca 2015

Pierwsze koszyczki tego roku

Witajcie moje Drogie! Dziękuję Wam za liczne odwiedziny i przemiłe słowa. Dziękuję, że mogę się dzięki Wam i Waszym szkółkom uczyć.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać  pierwsze w tym roku koszyczki wielkanocne. Świeżo usztywnione. Zrobione ze wzorów gazetkowych na przełomie grudnia 2014 i stycznia tego roku. Miały być na prezent, ale Zamawiająca się rozmyśliła jeszcze w trakcie ich wykonywania, więc czekały, żeby nabrać mocy urzędowej. Skoro jednak wszędzie na blogach zagościły już na dobre ozdoby świąteczne, a mnie żal ich było wyrzucać, więc wykończyłam, usztywniłam i są. Oto usztywnione na wikolu koszyczki:


Oraz moje Drogie PREMIERA - pierwszy koszyczek mojej Kasi. Samodzielnie na podstawie gazetkowego wzoru wykonała serwetkę, ale, że się Jej trochę zwijała zaproponowałam Jej usztywnienie i zrobienie koszyczko-miseczki. Oto Jej pierwszy koszyczek:
Na zakończenie jeszcze dwa koralikowe serduszka:):
Życzę pięknej niedzieli, zdrówka, gorąco pozdrawiam i do kolejnego!!!