Obiecałam Wam ostatnio, że pokaże to co wykonałam w ostatni weekend, czyli piątek, sobota i niedziela, a wczoraj jeszcze dokańczałam. Dzisiaj już mam wszystko i zaczynam. Na początek, nie byłabym sobą jeśli nie spróbowałabym wykorzystać małego "przyda się" od Mororry. W ten sposób powstały frywolitkowe kolczyki:
Z rozpędu zrobiłam też takie frywolitkowe sztyfciki:
Żaliłam się Wam również zakupionymi kameami i tym jak mnie poratowała Ewelina. W niedzielę zerknęłam na podany przez Nią link i wykorzystałam 3 z 4 kamei naklejając na 3 szydełkowe kółeczka i ozdabiając koralikami:
Kółeczka te zostały z kolei wkomponowane w komplecik biżuterii szydełkowej:
Tym właśnie sposobem całość prezentuje się tak:
W niedzielę mąż po powrocie z pracy poczuł chęć na małą twórczość własną i tym sposobem w parę chwil wypadła mu z pod ręki pokaźna ilość rzemykowo-koralikowej biżuterii:
Moim udziałem w koralikowych robótkach było wyplecienie kilku bransoletek, w tym dwóch tureckich, z których jedna bardzo kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem, ale to chyba przez ten śnieg:
Wow! Wszystko jest cudne! Mogę patrzeć i patrzeć...:) Naszyjnik z kameami piękny!
OdpowiedzUsuńtak!Kamee pięknie wkomponowane!!coś mi sie wydaje ze nie wyjdę od Ciebie jutro z pustymi rękoma hihi mam chrapkę na te kolczyki.Bo w końcu Ty to już umiesz i mozesz sobie zrobić drugie takie hahaha :D
OdpowiedzUsuńZawsze mogę Was pogodzić... Jedna dostanie kolczyki, druga naszyjnik!!! Została mi jeszcze jedna kamea...Więc jak?
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy robisz. Miło mi, że zaglądasz do mnie :)
OdpowiedzUsuńKolejne cudowności do podziwiania :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń