Dzisiaj kolejne sprawozdanie mojego "odpoczynku" od szydełkowania i kolejne dwie szydełkowo-koralikowe bransoletki, ale z nimi wiąże się wesoła historyjka, w której główną rolę odegrał mój kochany Mężuś. Otóż przeglądając strony internetowe natknął się na wzór tejże bransoletki na 14 lub 12 koralików (oczywiście nie pomyślał, żeby zapisać stronę skąd zaczerpnął schemat), ale że Mu w oryginale nie bardzo coś odpowiadało, korzystając z programu udostępnionego przez Weronikę, przerobił ten schemat na 10 koralików i sam nawlekł mi na obie bransoletki. Pierwsza wersja kolorystyczna to mój pomysł, a druga to kolory oryginalnego wzoru:
Zdjęcie w parze:Wygląd bransoletek po rozpięciu:
Zrobiłam też całą masę makramowych bransoletek i żeby odróżnić je od prac bieżących są one z tytułem "La,la, la shamballa i kolejnym numerem części". Bransoletki te są z przeznaczeniem na prezenty, ale wiem, że obdarowane osoby do mnie na bloga nie zaglądają, więc mogę je z czystym sumieniem pokazać. Dzisiaj dwie w kolorze srebrzystym:
Prześliczne bransoletki!!Ucieszyłam się gdy zobaczyłam,że uczestniczysz w projekcie "52 Tygodnie Szczęścia" :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńśliczne!!
OdpowiedzUsuńjaka precyzja wykonania geometrycznych wzorów :)
Ale ich nadziergałaś!!!!!!!!!!! Cudowne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bożenko:)
Piękne ☺ A szczególnie urocza koralikowa para. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEleganckie bransoletki!
OdpowiedzUsuń