Przeglądając blogi zauważyłam, że jesienna depresja, brak weny i ogólny pech dosięgnął wielu ludzi. Mnie dla odmiany złośliwość rzeczy elektrycznych wyprowadziła z twórczej równowagi. Trochę drobiazgów wypadło spod szydełka i czółenek frywolitkowych, co bardzo mnie ucieszyło. Znalazłam wreszcie czas i porobiłam im zdjęcia, żeby się pochwalić i co......... Wszystkie zdjęcia mam w laptopie, żeby łatwiej było mi wklejać do blogów, bo ze "stacjonarnego" to mam trudniej, bo już pamięć ma małą i się często blokuje i...... tu coś w laptopie się pomieszało, gdyż każdą stronę internetową jaką wpiszę w wyszukiwarkę odhacza, że jest niebezpieczna i nie mogę tego certyfikatu z " listonoszem" w żaden sposób ominąć. A tak chciałam się pochwalić frywolitkowym komplecikiem (biżuteria), kolczykami , do których pomysł podsunęła mi Wiki45a swoimi mini gwiazdkami, kilkoma zawieszkami na choinkę i wstążeczkowymi bombkami. Zostało mi tylko w tym "stacjonarnym" takie bardzo stare zdjęcie mojej pierwszej dużej serwetki (robiłam wcześniej dużo serwetek, ale małych) na prezent dla znajomej. Wzór był albo z Sabriny albo z Diany Robótki:
Bardzo chciałam też rozwinąć, w związku ze zdjęciem zamieszczonym w poprzednim moim poście, sparafrazowany słynny cytat, że "Chłop potęgą jest i basta......, ale mniejszym niż niewiasta", ale ta "awaria" pozbawiła mnie humoru. Jeśli ktoś zna lub ma sprawdzone sposoby na poprawę humoru, ale inne niż lampka wina, kawałek ciasta lub pucharek lodów, to niech nas - ludzi z depresją twórczą - pocieszy.
Cudowna serweta!!!!
OdpowiedzUsuń