Na początek pokażę Wam coś fajnego, a mianowicie "zakład robótkowy" mojego męża, który tak jak i ja jest fanem weraph i jej szkółek wszelkiego wyplatania. Uczy się robić kulkowe kolczyki:
Moje pierwsze koralikowe kolczyki wyglądają tak:
Swój warsztat szlifowałam na bransoletkach dla psiapsiółek mojej córci:
Mąż dla mnie nawleka korale, żeby zapewne nie słyszeć "babskiego gderania przedświątecznego", ale tym sposobem zmobilizował mnie i popełniłam kilka bransoletek. Oto one, w kolejności chronologiczej:
1. tzw. turecka:
a ponieważ, korali było nadto zostało mi coś na wzór kółeczka i już kombinuję co z tego będzie, jak to zostanie zrealizowane to oczywiście pokaże, a tym czasem wygląda to tak:
Wczoraj późnym popołudniem wyplotłam następujące:
2.Księżyc nad Błękitną Laguną:
3.Pierwsze Promyki Wiosennego Słońca:
4.Zaczarowany Las:
Pomysł na nazwy podsunęły dzieciaczki.
A teraz coś z mojej branży, czysto szydełkowej. Popełniłam kiedyś na zamówienie bransoletki, które spodobały się mojej znajomej i zamówiła sobie również w podobnym temacie. Najpierw te wcześniejsze:
A teraz ta ostatnia:
Uwielbiam te wzory irlandzkie, zwłaszcza różyczki 3D i listki plecione tą metodą.
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam...
Kolejne piękności, nie ma jak biżuteria hand made ;)
OdpowiedzUsuń